Nowoczesne muzeum jednej rzeczy

Dawne muzealnictwo przyzwyczaiło nas do tego, że budynki muzeum stanowią swoisty skład jak największej liczby przejawów tzw. sztuki wysokiej. Częstokroć też przytłoczeni jesteśmy, nie tylko samą ich mnogością, lecz także wieloaspektowością wystaw.

Tymczasem nowe muzealnictwo proponuje zupełnie inne podejście. Polega ono na wyraźnym zarysowaniu ram przedmiotowych. Dzięki temu skupiamy się na jednym, wybranym aspekcie z działalności człowieka.

Czy napój może mieć swoje muzeum?

Jak najbardziej, nie jest to rzecz wyjątkowa. Tak zresztą, z pełnym rozmysłem zostało zaplanowane Muzeum Wódki w Warszawie. Muzeum z warszawskiego Placu Teatralnego skonstruowano na podobieństwo muzeów mleka, piwa czy kawy, które znaleźć możemy na mapie całej Europy. Jego twórcy skoncentrowali się na dziejach gorzelniczego przemysłu, a także, sposobach serwowania i samej wytwórczości polskich wódek. Taka konstrukcja wystaw znacznie ułatwia zwiedzającemu skupienie się i poznanie meritum warszawskiego muzeum. Z pewnością po opuszczeniu jego progów, pojawi się myśl, iż nie zdawaliśmy sobie sprawy, jak jeden przedmiot może istotnie wpływać na losy społeczeństwa. Dowiemy się także, jak mocno może odcisnąć swe piętno na gospodarce kraju.

Historia produkcji wódki, metody reklamy i sposoby serwowania
Jak w każdym gruntownie przemyślanym muzeum, nie mogło zabraknąć części historycznej. Po wizycie wiedzieć będziemy jak wielkie nazwiska, takich twórców i przedsiębiorców, jak Potocki z Łańcuta, czy Baczewski ze Lwowa, zapisały się w historii branży i dziejach gospodarczych Polski.

Jednakże to, co zapadnie w pamięć najbardziej, to widok przepięknych karafek, kieliszków i butelek, będących niekiedy swoistymi dziełami sztuki. Na wystawie stałej w Muzeum Wódki w Warszawie nie zabrakło także wysmakowanych pod względem wizualnym etykiet, reklam wódki i plakatów z dawnych czasów. Oglądając je, dowiedzieć się możemy, czym w minionych latach (np. w okresie międzywojennym) charakteryzowały się estetyczne trendy w ówczesnym marketingu.